czwartek, 6 czerwca 2013

O pluszowym airsofcie i wyścigu zbrojeń słów kilka




Odkąd chińskie repliki i tanie mocne części tuningowe wprowadziły się na stałe do polskiego airsoftu to rozpoczął się jeden wielki wyścig zbrojeń. Kiedyś ~420fps w lesie to była mocna replika, a teraz? Pińćseft efpeesów to taka w sam raz szturmówka na szczylanie. Tak, szturmówka. Sznajpery mają jeszcze więcej. Wszystko jest w porządku póki nie trafi się żaden idiota, który zrobi komuś krzywdę, bo mu palec na spust cisnął. Coraz popularniejsze robią się strzelania w ścisłym gronie zaufanych osób.

Doszła do tego też pirotechnika - świetna sprawa, tylko niektórzy próbują brać na jebanki petardy o pierdolnięciu mocy małej bomby atomowej. Najlepsze są te słabsze - max k0204 w budynkach i k0206 na zewnątrz.



Przypadkowa fotka z internetów, na żywo widziałem równie ciekawe przypadki.


Razem z wyścigiem zbrojeń przybywa wielu zwolenników tzw. pluszowego airsoftu - pif pafy już z 5 metrów, brak strzelania w głowę, nawet ze słabej repliki w cqb. Oprócz tego pojawiły się limity cqb - standard to jakieś 350-370 efpeesków, czasami dochodzi do tego semi only.

Pewnego razu jak byłem na nadupczaniu w cqb to właśnie zdarzało się z 10 metrów usłyszeć "dostałeś!) od kolesia, który nawet we mnie nie celował, tylko po prostu zobaczył. Coś nie halo chyba?  Moim zdaniem, wybierając się na rozgrywkę CQB jesteśmy w pełni świadomi tego, że możemy po prostu po naszej ślicznej buzi/mordzie (niepotrzebne skreślić) oberwać, kiedy to wychylamy zza rogu tylko replikę i głowę by naparzać. Po to są te całe maski stalowe czy inne bajery - jeśli się boisz dostać, to kup takie cuś i walcz normalnie. Jako zabicie przeciwnika powinno się liczyć jak już to klepnięcie - tego się nie zrobi z 5 metrów, ewentualnie wycelowanie z tego bliska z broni - na pewno się podda mając przed oczami wizję dostania z 30cm.

Zdarzają się też niedzielni asgeje, którzy podczas strzelanki ( w niedzielę of kurs) w połowie scenariusza zbierają się, bo obiadek na 13 jest. Modne się robią również tłumaczenia, że za zimno, albo za ciepło, albo że mżawka lekka jest i bronia zardzewieje.Sorry Winnetou, ale takich panów nie lubimy.

Polska społeczność jest z leksza podzielona na 2 obozy - rambo przyjmujący 700 efpesków na klatę i rzucający się achtungami, oraz pluszowych airsoftowców stosujących aż nagminnie wszystkich możliwych sposobów na "zmiękczenie" rozgrywki. Z dwojga złego lepsi są ci drudzy, definitywnie. Ci pierwsi czasami z własnego głodu adrenaliny zbyt mogą narażać innych graczy.

Są oczywiście też tacy jak ja, którzy siedzą pośrodku i szukają kompromisu - chcę walić i dostawać po mordzie, ale z odpowiednimi limitami ; chcę nadupczać się granatami - ale o odpowiednich ładunkach, lub gazowymi  ; w lesie 550 efpesów? Spoko, ale poniżej 20m wal z klamki.

Post nie miał na celu obrażenia żadnej z omawianych stron - każdy niech się bawi jak chce, byle wrócił z jebanki cały i zdrowy. Peace.

Bo wspólna zabawa w godnym gronie jest najważniejsza

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz