środa, 19 czerwca 2013

Mój empepiątkowy składak, czyli jak skrzywdzić portfel i się cieszyć.

Przedstawię Wam kolejną zabawkę z mojego arsenału - mp5a4 z risem i stałą kolbą. Moja ukochana bronia, której nikt mi nie odbierze!




Zaczęło się od kupna całego korpusu z sławnej cm.041. Ładnie wykonany,metalowy (niestety ZnAl - niesławny gównolit, ale się trzyma), tylko rączkę przeładowania ma udupczoną ułamaną. No i lekkie luzy na chwycie ris, ale wystarczyło podokręcać wszystko ładnie. W środku wydmuszki była stockowa komora hu z gumcią i lufą półprecyzyjną (6.04mm) również z osławionej cymki. Lufa i gumcią poszły na sprzedaż, a ich miejsce zajęła precka 6.02 guardera i biała gumka silikonowa również produkcji guardera - ta legendarna i wciskana wszystkim i wszędzie, bo dobrze kręci. Do repliki, a właściwie wtedy jeszcze jej wydmuszki doszedł tłumik od Silesia Factory w wersji PRO - ciężka cholera, ale swoje zadanie nawet spełnia dodając przy tym empepiątce uroku. Z dosyć posraną i nieuzasadnionią kolejnością, dopiero później doszedł gearbox - gotowiec kupiony w internetach - made in cyma o symbolu 03, razem z silnikiem w zestawie.  Później zabrałem się za rączkę przeładowania - wnerwiał mnie jej brak. To co zrobiłem? Uciąłem tą z galaxy, wywierciłem otwór w podstawce od rączki przeładowania  i po połączeniu tych dwóch rzeczy związkiem na mocy kleju dwuskładnikowego wszystko trzyma się sztywno jak... coś sztywnego. Potrzebne były kolejne bajery - kolba, bateria i choćby magazynki - nie będę latał przeca z jednym krótkim real capem. No to poszło zamówienie na kolbę i 6 low capów do mp5 i jeszcze lipolkę hellfire 7.4 1200mAh z ładowarką. Po złożeniu wszystkiego uzyskałem bardzo przyjemną w działaniu replikę, idealną do cqb i dającą również radę na zewnątrz dzięki kochanej lufie precyzyjnej. Zasięg skuteczny to jakoś...ok. 50m? Skupienie ładne, kulaski g&g lecą jak po sznurku od lufy do potencjalnej ofiary. Po świętach doszła później latarka taktyczna, po prostu nie mogłem się bez niej obyć -  jej używanie w cqb daje wielką frajdę :D.


Jak na razie gearbox działa i ma się dobrze, wkrótce założę mu nowe porządne okablowanie niskooporowe z mosfetem, wymienię smary, łożyska na stalowe ślizgowe ("stockowe" są z tworzywa, smuteczek.) i wypodkładkuję zębatki - chińczykom nigdy nie wychodzi to dobrze. W przyszłości po obwieszeniu empepiątki jak choinki dojdą dalsze bajery do środka - tłok shs z metalowym uzębieniem, wyciszona głowica cylindra ultimate, wyciszona głowica tłoka ultimate, dysza uszczelniona, metalowa prowadnica sprężyny i nowy cylinder - też ultimate. Może i dojdą jakieś zębatki high speed i silnik np. gfc tornado, czy też legendarny P&J z niebieską dupą - ale kosiarki z niego robić nie chcę.



Dlaczego skrzywdzony portfel? No bo na wszystkie rzeczy jednak poszło trochę piniondza, tak z czasem się to zebrało że doszło nawet do około tysiaka - a to już porządna emeczka, czy inna faptastyczna replika. A ja mam coś co dalej udoskonalam. Nie żałuję jednak żadnej wydanej złotówki na ten karabin - składanie go dało mi wiele radości, trochę doświadczenia i czegoś nauczyło. No i ma się tą radochę ze swojego dzieła - kto kiedykolwiek grzebał w swoim jedynym słusznym cudeńku będzie znał to uczucie.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz