Dobra, teraz pora na głównego bohatera wpisu:
widok ogólny
Skrót UBACS oznacza Under Body Armour Combat Shirt, czyli po prostu takie fajne coś pod kamizelkę :D.
zbliżenie na materiał coolmax - gołym okiem widać jego lekkość i przewiewność
W mundurowych długich rękawach znajdują się wkładki neoprenowe:
-2 na łokciach
-2 na przedramionach
-2 na ramionach
Oczywiście można je wyciągnąć, NIE WARTO tego robić bez powodu - wkładanie ich z powrotem ciśnie na usta piękną polszczyznę. Najbardziej przydatne są te na ramionach - dzięki nim nie odczuwamy tak bardzo ciężaru kamizelki, zawieszenia i choćby plecaka. Wkładki na przedramionach wywaliłem po pierwszym przymierzeniu - przeszkadzały mi, przemieszczały się. Zostawiłem jedynie wkładki na ramionach i na łokciach. Te na łokciach też nie były idealne, ale po przycięciu nożyczkami spisują się świetnie i ratują łokcie podczas akcji. Warto jednak je ściągnąć, jeśli planujemy podwijać rękawy - przydatne podczas ostatniej pogody.
kołnierzyk - doskonale chroni podczas strzelanek, a poza walką można
ściągnąć kamizelkę i rozpiąć zamek - prawie jak orzeźwienie :D
Sam materiał termoaktywny jest wykonany lepiej niż w helikonowskich combat shirtach, czy też chińskich kopiach TMC etc. U niektórych lubi chłonąć obficie pot - warto go prać częściej niż rzadziej.
Świetnie wykonane są również kieszenie na ramionach. Są one na rzep i spokojnie mieszczą etui z dokumentami czy jakieś inne pierdoły. Samo zamknięcie jest bardzo mocne i nie ma szans, żeby mimowolnie się otwarło w niespodziewanym momencie. Z zewnątrz kieszenie posiadają miękką część rzepu w modnym kolorze coyote brown - miejsce na lansiarskie naszywki. Wymiary wynoszą ok 13cm x 9cm, więc miejsca jest dużo.
naszywka z husarią to za mało żeby zapełnić miejsce
Podsumowując...
Jest to najtańszy i najsensowniejszy combat shirt dostępny na rynku. W dodatku koszerny !
Można go dostać praktycznie wszędzie - na allegro, w pierdylionie sklepów internetowych, lumpach, a przy dużym szczęściu i wysokim zaangażowaniu może nawet się go w śmietniku znajdzie. Ceny zaczynają się od ok 10-15zł w sklepach za używane z demobilu, mój nowy kosztował 40zł.
Jedynym jego minusem odróżniającym go od choćby produktów helikona to tylko 2 dostępne kamuflaże, a właściwie tylko jeden, bo dpm jest praktycznie nie do dostania. Zostaje nam pustynny ddpm, który w naszych leśnych airsoftowych warunkach świeci się jak psu jajca. Na wszystko jednak jest sposób, ale o tym będzie w innym wpisie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz